Zwędziłam pomysł, ale od razu mówię komu, więc nie jestem chyba zepsuta do szpiku kości :) Zauroczył mnie herbatnik w Manualniku Mrouh i postanowiłam sama spróbować... W innych kolorach, no, ale pomysł ten sam. Na razie wycięłam części i pospinałam igłami, gdyż szpilki się były zapodziały.
Przedstawiam Szanownym Czytelnikom ziaboka, czyli skutek całodziennej pracy nad bazą danych w niedzielę. Chyba mi się poprzestawiało coś w rozumie, bo zwykle mnie monstro-podobne kształty nie ruszają, a tu siadłam z nożyczkami (tym razem nie trzeba było nawet ich szukać) i ciach-ciach, wyskoczyło spod nich takie coś. A że kolory ma odpowiednie, to się w sam raz przyda na wymianę lawendowo-niebieską.
4 komentarze:
zdolna jestes w tym wywijani igla z nitka.. wiem, bo wlasnie trzymam w rencach cudna i wspaniala paczke od ciebie:D (moja poleciala ofkors, wczoraj.. zapomnialam tylko na kopercie dopisac wielkiego przepraaaszaaaaam;))
ZARTUJESZ juz doszlo??? toz normalnie mniej niz tydzien... chyba w czwartek wyslalam?? (Nie pomylilo ci sie z kims?) Zadziwia mnie czasem ta poczta, pozytywnie :D
Ciesze sie, ze dotarlo i czekam sobie spokojnie na przesyleczke. Wiem, jak to czasem idzie z wysylaniem, ze sie ma na biurku i ma, a jakos do poczty nie dociera :D
Kasiu, super:-) cieszę się, że pomysł na herbatnik Ci się spodobał na tyle, żeby zrobić podobny i cóż- chylę czoła, bo Twój bardziej schludny, niż moje spontaniczne dzieło:-) Uściski:-)
a, Mrouh, sie nie przejmuj, to na razie tylko powycinane filce, jeszcze nie wiadomo, jak to wyjdzie :) Ale bede sie starac, bo to na prezent, to trzeba, zeby sie przynajmniej nie rozpadlo, a niestety niektore moje produkty z przeszlosci nie przetrwaly proby czasu :D
Prześlij komentarz