piątek, 30 stycznia 2009

421. planeta zielona, planeta czerwona

Marzą mi się zioła na balkonie. Marzą mi się i w kuchni, ale nie sądzę, żeby się je dało sensownie tam upchnąć. Wczoraj przy okazji kupowania patyka do zasłonki w łazience dokonałam przeglądu działu ogrodniczego w pobliskim Home Depot. Najpierw zobaczyłam gotowce do hodowli czterech ziół, ale oregano w zasadzie nie używam, a doniczek i tak mam nadmiar.

Potem patrzę, a tu są zestawy samych nasion w torebkach – też cztery zioła, ale też z oregano. Najlepiej chyba jednak byłoby zakupić dolarowe torebeczki z poszczególnymi rodzajami. Upatrzyłam sobie bazylię, koperek, szczypiorek (hodował ktoś kiedyś szczypiorek z nasienia??), pietruchę i – lawendę. Coby ładnie pachniało. Z kwiatków chętnie wzięłabym jeszcze nasturcję, bo mnie fascynują kształty kwiatów i liści. I podobno nasturcję się je?

Hodowaniez nasionek wymaga dodatkowej pracy, ale wychodzi o wieeele taniej, niż później gotowe sadzonki. No i mając nasiona mogę sobie dosiewać w miarę potrzeby. Wypatrzyłam takie coś, szklarenkę do wczesnego wysiewu.

Są też kubełka z czegoś ogranicznego, które wsadza się do ziemi razem z roślinką i jakoś się to rozpada, ale chyba jednak szklarenka... Zresztą, jest jeszcze trochę czasu, więc przemyślę.

Z innej beczki - mały filmik z wycieczki do Muzeum Nauki w zeszłą niedzielę. Jeździdełko z Marsa! Można sobie takim pokierować po marsjańskim pejzażu.

9 komentarzy:

rudlis pisze...

No i narobiłaś smaka na swieże zioła:))) A tu pełnia zimy...
Już czuję zapach tej lawendy..(marzy) Byle do wiosny:*

kasia | szkieuka pisze...

byle do wiosny, zgadza sie! Nie wiem, czy na ta lawende to sie za bardzo nie napalilam, bo okazuje sie, ze to nie taka hop siup roslinka do hodowania, glebe trzeba odpowiednia i klimat... sie zobaczy jeszcze. Musze poczytac.

albumyslubne pisze...

lawenda jest dość trudna w hodowli, ja przynajmniej 2 zmarnowałam ;) Ale życzę powodzenia!

magda pisze...

ja jak dotąd najlepszą lawendę - sadzonkę - kupiłam o dziwo w walmarcie. rośne jak na drożdżach.
miałam tez z home depot ae marne są. lawenda wcale nie jest taka skąpikowana do hodowli. ja zaczełam jeszcze w polsce. ziemia musi być kwaśna - wystarczy posypać korą albo tym czarnym albo brązowym czym amerykanie wysypują rabatki żeby chwasty nie rosły. a na zimę przyciąć po kwitnieniu - będą awendowe suszki, nawet tak krócej to się bedzie rozkrzewiać ładniej, a przed mrozami chronić okryciem. mojej mamie w polsce tez ładnie rośnie i to z nasionek. z całego opakowania nie udało nam się wyhodować wiecej niz 10 sadzonek, a czasmi wcześniej padły
co do ziół to mamy rozmaryn w doniczce. z zimie w kuchni, w lecie przed domem - kupiłam za grosze w produce juction.
pozdrowienia magda

Anonimowy pisze...

Ziołka są super!
Szczypiorek z nasionek będzie albo zwykłą małą cebulą, która po roku będzie dymką, albo tzw. "siedmiolatką", która jest drobniutka, cit łagodniejsza i ładnie potrafi kwitnąć
A nasturcja świetnie wygląda w sałatkach albo na ciastach czy tortach, chociaż jej smak jest taki "zielskowy", nic szczególnego
Fajne są również te rozkładające się doniczki, zrobione są z masy papierowej, więc pod wpływem wilgoci i działania bakterii rozpadają się w ziemi, ale mała roślinka ma po wsadzeniu wokół siebie "starą" ziemie, więc jest większa szana, ze się przyjmie

Mrouh pisze...

Oj, ambitna jesteś. U mnie było sporo bazylii w zeszłym roku, ale ja muszę mieć zielsko na widoku, żeby pamiętać i podlewać oraz używać (jak wynisołam na balkon, najpierw zapomniałam używać, potem podlewać, a potem już nic nie było do używania:-)). Futrzanka niestety konsumuje wszystko, co zielone, więc hoduję tylko pszenicę w roli kociej trawki, za to niemal całorocznie:-) Powodzenia w ogrodnikowaniu:)

kasia | szkieuka pisze...

no i prosze, ile mozna sie dowiedziec, wystarczy zapytac :)

eight: ostatnio zauwazylam mode na lawende, to myslalam, ze sie wrzuci ziarenka do ziemi i gotowe... a tu okazuje sie, ze jest inaczej.

magda: zainteresuje sie sadzonkami w Walmarcie, kiedy przyjdzie pora! jak do tej pory, wiekszosc roslinek mialam wlasnie stamtad i pieknie rosly.

yadis: szczypiorek do drugiego roku zapewne nie dorosnie... mialam w tym roku doniczke, wciagnelam na zime do mieszkania, ale jakos zielsko nie bylo szczesliwe...
Przyjrze sie tym organicznym pudeleczkom, moze tak bedzie najlepiej.

mrouh: o podlewaniu nawet pamietam, bo zielsko jest na widoku - w lecie balkon to przedluzenie glownego pokoju. Ale Mam inny problem: zal mi bylo zuzywac bazylie, to trzymalam i trzymalam, az zakwitla,a potem zbrzydla... w tym roku musze sobie wyjasnic, ze ziolka sa po to,zeby je zuzywac :D

annqaa pisze...

Trzymam kciuki za piękne roślinki:) Pewnie w tym roku też będę mieć lawende:) już część mam upatrzoną na balkon:)

niestyty, teraz mogę tylko patrzeć na wysuszoną lawendę...

a co do ziół - świeża bazylia mi nie smakuje;/

Pozdrawiam:) w taki brzydki dzień...

Kasia Marysia Jaśkiewicz pisze...

lawendy mam pol ogrodu.. chetnie oddam,chociaz nie wiem czy doleciala by do cie, jeszcze zywa;P

szczypiorek mam z nasionek,ale taki hmm dorodny to dopiero na drugi rok sie zrobil..

a takie swieze oregano, to zuuuupelnie cos innego niz to suche.. jest obledne! do wszystkiego wrzucam, a rozroslo mi sie cholerstwo po calym warzywniaku;D
tyle ze oregano mam dwa rodzaje, jedno jest takie raczej malo wyraziste, ale to drugie, jakies diabelskie czy cos, to naprawde najpyszniejsze na swiecie:D