Pisklak cały wieczór kroił i lepił foamcory. Budował pudełko na te swoje figury, przy czym to nie miało być byle pudełko, tylko takie, żeby każda figura miała swoje miejsce i nie latała.
Można powiedzieć, że mnie zaskoczył - byłam przekonana, że tego w jeden wieczór nie dokona. A tu pudełko w zasadzie gotowe, tylko trzeba jeszcze ponoć taśmą okleić.
The Younger Unit spent the whole evening working on the box for the figures. It's quite a special box - the figures are not supposed to move inside, hence all the internal walls.
A ja w tym czasie siedziałam przy stoliku i lepiłam zawieszki do prezentów, które będą częścią Christmasowego kramiku na zakładzie. Najchętniej tworzyłabym same śnieżne i bałwańskie, ale chyba popyt jest raczej na bardziej standardowe tematy świąteczne. Bu.
Jeśli będzie loteria na rzecz rodziny Maxa, to obiecałam, że też coś dorzucę - pewnie właśnie zestawy zawieszkowe i kartkowe.
In the meantime, I made a few gift tags, which will be a part of the Christmas thing sale at work. If there is a fundraiser for Max's family, I promised to throw in some items as well - probably tags and Christmas cards.
Powstała również kartka... nie wiem, czy jestem z niej skrajnie zadowolona, no ale jest.
I also put together a card... not sure, if I'm entirely satisfied with the result, but oh well, here it is.
1 komentarz:
Podziwiam Twoje okna alabastrowe i zakochałam się w nich :) Bardzo fajny pomysł ich "zamykania".
A Pisklaka masz zdolnego ;) pudełko pierwsza klasa!
Prześlij komentarz