Takie zdarzenie, rzecz jasna, stwarza perspektywę dla moich własnych problemów i problemików, czasem rozdmuchanych przez zbyt długie rozważanie czyichś słów. Mówię sobie - wstawaj, otrzep portki z kurzu i maszeruj dalej.
W ramach maszerowania zrobiłam wczoraj późnym wieczorem, choć trochę na siłę, kilka calówek na wymianę - temat "fashion". Torebeczki, buciki, nieco geografii.
I jeszcze RAK - Random Act of Kindness, niespodziewany prezencik od Karen: w notesiku można powiedzieć vintage odbiła nieco swoich pieczątek. No cóż, są to pieczątki z wyższej półki. Bardzo ładne. I jest też nieco miejsca na jakieś nowe, gdybym sobie chciała dołożyć :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz