środa, 13 sierpnia 2008

Mała sterta przesyłek | A little pile of envies

Wczoraj przyjechały aż cztery koperty z wymian! Po pierwsze – wyszywane drzwi od Miriam z Holandii. Nie mogę się nadziwić, jakie te szwy są prościusieńkie, jak tuszem od linijki. A to niteczki.
Yesterday I received as many as four trade-related envelopes – I think it’s a record! First – there was the Front Door from Miriam from the Netherlands. I can’t get over how straight these embroidered lines are – like drawing along a ruler with a skinny black marker. But they are all threads.

Dwie karty od Anne z Englalandu – niebiesko-zielone rysowanki podpadające chyba pod zentangle, oraz kolaż „Showgirl”. Na zdjęciu na atcsforall nie zauważyłam nawet tych wszystkich złotek, więc była niespodzianka.
Two cards from Anne from England – blue-green doodles which I think could be counted as a zentangle, and also the Showgirl collage. I didn’t even notice on atcsforall that there were all those golden details, so they were a nice surprise.

Sukienka koktajlowa od Heidi z Kanady – to, co mnie zawsze kusi: kolaż z magazynów, ale zwykle wychodzą mi raczej kiepskie połączenia. A tu takie sympatyczne – szczególnie ten druciany wieszaczek.
„Dress for the Evening’s Cocktails” from Heidi from Canada – this is what always tempts me: a collage from a magazine, but my results are usually rather lame. This is very nice, though, especially the little wire hanger.

I jeszcze cal-kółka od Robin z Alabamy – pierwsze, jakie do mnie dotarły. Może się od nich zacznie mała kolekcja?
A set of rinchies from Robin from Alabama – the first I’ve ever received. Maybe it’s the beginning of another small collection?

Na koniec – chyba się jeszcze nie chwaliłam ateciakiem od Val ze Szkocji, który mi się bardzo podoba oraz przywodzi na pamięć wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to zasadziłam maleńką, niewinną brzózkę, która obecnie przekształciła się w ogromne drzewsko. Trzeba uważać, co się sadzi!
Finally – a card that I haven’t shown yet: Spring Birches from Val from Scotland. It reminds me how many moons ago, being a child, I planted a small, innocent birch tree in my parents’ yard; now it’s a humongous tree and it probably isn’t even done growing! One has to be careful what one is planting.

Brak komentarzy: