piątek, 27 czerwca 2008

test i matthiessen

Test
-- ================================================================== This mobile text message is brought to you by AT&T

Ta-dam! Zdaje się, że wyczaiłam, jak wysyłać blogaskowe zapiski z komórki. SMS-ów raczej nie pisuję, bo są sposoby komunikacji łatwiejsze dla moich paluszków o końcówkach nieco niewygodnych na moich mikrych guzikach w telefonie - ale, jak słowo honoru, będę klepać małe wiadomostki z co większych wypraw!
Tomuś wybrał się był wczoraj do nowego parku – Matthiessen State Park się to miejsce nazywa i zachodzi obawa, że Starved Rock trochę straci na znaczeniu, jako że Matthiessen jest przynajmniej równie fajny. Natrzaskał zdjęć przeraźliwie wręcz zielonych (i wodnych przy tym) i teraz ja też koniecznie chcę się tam wybrać!
Rozkminiamy nadal ten nowy aparat; na otwartych terenach robi zdjęcia bardzo pięknie, ale okoliczności wąwozowe czy podobne kontrasty światła i cienia powodują, że część obrazka jest zwykle nazbyt biała. T zna tajny, a skuteczny sposób na podleczenie tego w PhotoShopie, ale może da się jakoś zmienić ustawienia, żeby nie trzeba było każdego zdjęcia poprawiać?
Na weekend planów na razie nie ma; ostatnie dwa spędziliśmy poza domem, za-następny prawdopodobnie też (Missouri, o ile statek pływa po Mississippi – a jeśli nie, to Sleeping Bear Dunes w Michigan). Lekcja, sprzątanie, pranie, kościółki i krafciki. Jak zwykle.
PS. Ramka pochodzi z paper garden freebie, a tło z wedding grad freebie.






Brak komentarzy: