Sklep Yarnia - podobno można tam stworzyć własną włóczkę; wybiera się kolory i na miejscu skręcają w odpowiedni sznurek.
Blog na stronie Craftzine - codziennie pojawia się kilka kraftowych postów. Jedna wielka inspiracja, tylko czasu brak!
Maya Road - wiele jest miejsc, gdzie oferowane są materiały do kraftów, ale ten jakoś mi wpadł w oko. Można się też zapisać na newsletter.
Tutaj jest kapitalny guzik o wielorakich możliwościach - takie i siakie przyszycie, wyszycie wzorku itd. Tutaj zaś mamy całą stronę fantastycznych guzików - warto poczekać, aż się załaduje i zjechać sobie na sam dół! Gdyby ktoś rozdawał guziki, to ja się piszę. Podejrzewam, że to upodobanie ma korzenie gdzieś w dzieciństwie.
I jeszcze jedno guzikowe cudeńko, a zaraz potem perfumowe buteleczki. Zwykle tzw. charms mnie nie ruszają, ale te są wyjątkowo sympatyczne.
Miałam jeszcze zamieścić zdjęcia najnowszych kartek i zakładek, które idą na sprzedaż, ale może jutro. Wystarczy tego klepania na jeden dzień :)
W linkach po lewej, na samej górze, dołożyłam nową ścieżkę do następnej planowanej wyprawy. Myślimy mianowicie o wyprawie do Teksasu we wrześniu, około święta Labor Day. Nie ma jeszcze ustalonej dokładnie trasy - czy pojedziemy górą, tzn. do Dallas i od razu na zachód, do parków narodowych, czy też może wystaczy czasu na zjazd do Houston (gdzie, miejmy nadzieję, nie będzie problemów :). Na pewno chcielibyśmy zahaczyć o Big Bend, jeden z najmniej uczęszczanych parków, i później o Guatemala Mountains.
Nagły wzrost zainteresowania wyprawą wziął się zaś stąd, że wczoraj Tomasz otrzymał drogą pocztową mapę Teksasu i księgę turystyczną - gruby na dobre pół cala informator o stanie. Materiały zostały zamówione na jednej ze stron turystycznych, rzecz jasna.
Na naszej stronce nie ma jeszcze zbyt wiele - ledwie mapki, ale od czegoś trzeba zacząć. Ułożenie trasy nieco potrwa, bo Teksas jest wielgaśny: ma ponad 696 000 km kwadratowych. Aż sobie poszłam przypomnieć powierzchnię Polski - 312 000. Rety! Teksas = Polska x 2.23!
2 komentarze:
No to niezla wyprawa sie szykuje. Dobrze rozumiem, ze planujecie tam jechac samochodem? No to troche mil zrobicie.
Ja w ten weekend bawie pierwszy raz w Teksasie (w Houston) i ostrze zeby na aligatory z Brazos.
czytalam u Ciebie na blogu, ze sie wlasnie wybierasz - uwazaj na zebacze! bo kto bedzie wietrznego bloga pisal? :D
A my sie rzeczywiscie bedziemy brali autem - pewnie ze cztery tysiace mil wyjda.
Prześlij komentarz