Dzisiaj dwie zagadki pongliszowe.
1 . Gość miał problem z barkiem (w sensie część ciała, a nie skład napojów wyskokowych :), ale poszedł na kurację i pomogły mi Chińskie siaty. Czyli co?
2. Kobieta siedemdziesięcioletnia ma syna sparaliżowanego po wypadku, którym się opiekuje. Martwi się obecnie, że jak jej sił nie stanie, to czeka go norsink. Czyli?
7 komentarzy:
Thank you for visiting my blog and leaving a comment!
I don't understand your posts, but there are lovely pictures in it!
Co to te siaty to nie mam pojecia. Norsink to "nursing home".
Hmm.. chyba w tym pierwszym chodzi o bańki stawiane - albo na gorąco albo nowocześnie próżniowo - ale nie znam nazwy specjalistycznej :)
Drugie to też myślę, że nursing z panią pielęgniarką :)
druga zagadka oficjalnie rozwiazana! ach, Wy bystrzaki...
do pierwszej podam w tej chwili taka podpowiedz, ze owo zapozyczenie nie jest chyba do konca na miejscu - trzeba sie raczek skupic na chinszczyznie, nie na tych siatach :)
Teraz to zagmatwalas sprawe:(
Moja teoria byla taka ze to szoty czyli shosts czyli zastrzyki a chinskie to moze akupunktura?Ale teraz to juz nie wiem:((
gratulacje dla dosi! tez mysle, ze sie to wzielo od "shots", bo zaraz potem znajomy wyjasnil, ze mu wbijali igly i wyciagali i tak w kolko. Musi to wiec byc akupunktura.
Przepytalam jednak conieco srodowisko amerykanskie i "shots" uzywa sie w kontekscie zastrzykow, akupunktury raczej nie. Dlatego zdaje mi sie, ze ten moj znajomy zastosowal "siaty" niewlasciwie, nawet jak na ponglisz.
Calosc jednak mnie lekko rozwalila, bo zabawnie brzmi, a jednoczesnie bez kontekstu Polak nieobznajomiony z pongliszem moglby miec niezle fantazyjne skojarzenia :D
A jak wbijali i wyciągali, to może chain shots? :)
Prześlij komentarz