czwartek, 10 stycznia 2008

kraftuje się

W czasach trudnych decyzji kraftuje się dla zajęcia mózgu i niemyślenia, jeśli zamęczanie się myśleniem i tak by nic nie dało. Koleżanka B mówiła mi, że w ostatnim, przedrozwodowym roku swojego małżeństwa produkowała jeden quilt tygodniowo, co mi się nie mieści w głowie, bo to tyyyyle roboty - co prawda, zszywa je z dużych kawałków, ale i tak.
Wczoraj wieczorem eksperymentowałam zatem z malowaniem wspomnianych już masosolnych serduszek - mam taki poliuretan (czy to aby polskie słowo?) i sprawdzam. Powstały też dwa ateciaki (zdjęcia ciut nieostre), zimowa kartka urodzinowa (zapomniałam sfotografować), obszyłam Szaloną Szmatkę koronką i wybrałam stosik koralików, guzików i findings do ostatecznego przyozdobienia. Będzie tych ozdobieństw aż nadmiar - ale za to ile oglądania :)



I jeszcze fajny link do pięknej kolekcji starych druków roślinno-ogrodowych, znajdującej się niedaleko stąd w sumie - w Madiscon (Wisconsin). Trafiłam tam za pośrednictwem strony szmatkowej z Australii :).

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Och, dzięki kasiu za tego linka!
Piękne!!!