Prace systematycznie sie posuwaja w wyznaczonym kierunku. Nie obylo sie bez zonkow - okazalo sie przykladowo, ze trzeba tez pomalowac sufit, choc nie planowalam, na skutek czego leeedwo mi starczylo resztkowej farby na zaplanowane sciany.
Zrobilismy juz wszystkie zakupy, zostaly wykonane nastepujace czynnosci:
- pomalowanie drzwi
- pomalowanie szafki
- pomalowanie sufitu i kremowych scian
- zalepienie dziur w scianach (a bylo i ch sporo - po usunieciu wieszaka na reczniki zostaly dziury na 4-5 sm srednicy!)
- pomalowanie patyczkow - ramy na lustro
- wymiana uchwytow w szafce
- wszystkie zakupy!!! (zajely w sumie jakies 8-10 godzin)
Pozostalo jeszcze:
- pomalowanie czesci niebieskiej
- uszycie zaslonek
- silikonowanie blatu (Tomus)
- instalacja wieszaka na recznik i papier (Tomus)
- przylepienie ramki na lustro
- przykrecenie wywietrznika
- zawieszenie zaslonek
- sprzatanie
A w przerwach grzebie sobie troche w papierze - w poniedzialek mamy przyniesc wyzwanie, nie musi byc skonczone (moje nie bedzie skonczone jeszcze przez dlugi czas), tylko to, co zdolamy wymyslic.
Za tydzien przylatuje Rutka (napisalo mi sie "Tutka", trzeba bylo zmienic :). W miedzyczasie jeszcze dobrze byloby nabyc pojazd. A jeszcze ma przyjsc inspekcja w sprawie wyceny mieszkania do przefinansowania, i jeszcze lekcje... aaa. Ze tez nie moge sie chwile ponudzic :).
A teraz lece popsikac roslinki na balkonie, bo przedziorki usmiercily mi jednego kwiatka i widze, ze przeniosly sie na inne. A za ladnie kwitna, zeby na to pozwolic! Na sprayu jest napisane, ze zwalcza aphids, mealybugs, mites, leafhoppers, psyllids, scale insects, thrips and whiteflies. Przeczytawszy, poczulam sie jak na sprawozdaniu z meczu bejzbolowego - strumien dzwiekow/literek niby dzieli mi sie na slowa, ale co one znacza - nie mam pojecia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz