poniedziałek, 7 maja 2007

i już po weekendzie...





...a takie miałam piękne plany, ile to rzeczy zrobię! Posprzątam, zrobię zakupy, napiszę emaile, wyprodukuję kartki, wyprasuję, zrobię listę prezentów... Skończyło się na nadzwyczaj przyjemnej wizycie w kraftowych sklepach w sobotę, a potem w niedzielę rozwalił mnie ból głowy i w ogóle jakaś ogólna zdechłość. Dopiero pod wieczór wyprodukowałam kilka kartek i uporządkowałam klamoty na kraftowym stole. Stworzyłam też opisy kartek, żeby dzisiaj wystawić na aukcję, bo w kraftowej portmonetce ostało się marne dziewięć dolarów i kilka centów. Długo na takiej fortunie nie pociągnę... Mogłabym odwołać postanowienie, że wydaję tylko to, co zarobię (co i tak jest naciągnięte, bo do rozrachunku nie wliczam kosztów wystawienia na aukcję oraz kosztów przesyłki), ale trzeba mieć jakieś hamulce, bo inaczej utoniemy w papierze :).
Najbardziej podoba mi się pierwsza, czerwona kartka urodzinowa – prosta i chyba najszybsza, a jakaś taka fajna. Żaba i motylek też mogą być, ale bez większych zachwytów.
Naściągałam też sobie różnych elementów do digi-skrapów, posortowałam w kategorie typu papier, ozdoby metalowe, wstążeczki itp. Zrobiłam też folder z „terms of use”, czyli dokumentami, w których twórczynie zestawów proszą o podawanie namiarów na ich blogi czy sklepy, jeśli się z ich dzieł korzysta u siebie na stronie. Całe szczęście, że zwykle nazwa producenta jest też w nazwie pliku z papierem czy kokardką, bo inaczej by człowiek nie doszedł do ładu z tym wszystkim. A ja jestem z tych, co lubią postępować według określonych zasad, choćby nawet nikt nie wyśledził, że coś przeskrobałam.

3 komentarze:

ScrapLab / s3f pisze...

Fajne kartki - przejrzałam sobie kartki w twojej galerii ebay - super!! ale jeśli ma się pod ręką te wszystkie cudne papiery i dodatki...
I dzięki za miłe słowa, które u nas zostawiasz:)
strasznie fajnie czyta się Twoje wpisy - jeśli od tak dawna mieszkasz za Wielką Wodą zadziwiające jest jak świetnie bawisz się językiem polskim!! pozdrawima Kasia

kasia | szkieuka pisze...

dzieki, dzieki, Panie Grochu... o polszczyzne nalezy dbac, szczegolnie na tzw. emigracji. Zlosci mnie, kiedy ludzie po marnych kilku latach za granica fajtuja w korcie tykiety i jezdza trokami na karłosz. Aaaaa! Boli! (Przy czym nie sa w stanie sklecic jednego bezblednego zdania w jezyku tubylczym.)
Zas jesli chodzi o papiery i dodatki - pokusa jest straszliwa. Niedaleko jest miejsce, gdzie na terenie pol kilometra kwadratowego jest Archivers (papier), Joann's Fabrics, Michaels (krafty) oraz Office Max i Office Depot (artykuly biurowe, ale papier tez fajny). Staram sie tamtedy bez potrzeby nie przejezdzac...

Anonimowy pisze...

Piękne kartki, podziwiam twórczość i bardzo zazdroszczę Ci pieczątek z zawijaskami. A te papiery...aaa... Nawet jeśli ma się dostęp do tylu cudowności to i tak trzeba mieć nie lada głowę żeby to tak pięknie poskładać.Gratuluję i obiecuję,że będę częstym "czytaczem".pozdrowienia ze Śląska .krakowianka