poniedziałek, 8 lipca 2013

1346. kapitalny kapitol

Dziś druga część relacji z zeszłotygodniowej wycieczki (na kraftostole totalna flauta, a przy tym bałagan), więc zatrzepiemy blogowy eter fotkami z kapitolu stanowego w Madison (chodzi o stan Wisconsin, tak dla przypomnienia :)

Budynek jest elegancki i imponujący.


Żeby jednak nie popaść w nadmiar powagi, tuż przed mamy ogródek zawierający pomidory na kijaszkach, jarmuże, kapusty, kopry i inne składniki obiadowe.


Po przejściu wstępnego korytarza dostaje się zawrotu głowy od patrzenia w górę, na kopułę; przewodniczka twierdziła, że jest to czwarta największa kopuła na świecie (Wybrzeże Kości Słoniowej, Watykan, Londyn, Madison), ale nijak nie mogę się doszukać potwierdzenia. Przypuszczam, że ta klasyfikacja jest obudowana jakimś warunkiem - że chodzi np. tylko o kopuły podwójne, albo skonstruowane w taki czy inny sposób. W każdym razie przyjemnie pewnie jest im pomyśleć, że kopuła w stosunkowo niewielkim Madisonku ma aspiracje do czołówki światowej.


Na jednym ze stopni ogląda się skamielinę rozgwiazdy.


Na wycieczkę z przewodnikiem nieco się spóźniliśmy, ale zdążyliśmy jeszcze dogonić grupę - dzięki temu udało nam się wejść do różnych sal, inaczej niedostępnych - do Sądu Najwyższego, biura gubernatora itp. A tam - cudne szkieukowe sufity! (I malowidła na ścianach, ale oczywiście skupiam się na witrażach.)


Wisconsiński kapitol to również fantastyczna wystawa kamienia - zwieziono go z całego świata 43 rodzaje. Z Wisconsin pochodzi jedynie ten rudoczerwony, widoczny na przykład w kolumnach przed schodami. Czarne kolumny na pierwszej kondygnacji przybyły z Norwegii i zawierają cudne opalizujące błękitnie płatki. Szkoda, że nie spisałam tych wszystkich szczegółów...

Na dnie rotundy jest mozaika z przykładami wielu spośród tych kamieni, coś jak pamiętnik dekoratora wnętrz :)


W ogóle można powiedzieć, że jest na bogato.


Jedna z mozaik.


Z wizytą w senacie - snoby jedne wprowadziły zakaz siadania w fotelach, którego nie ma w żadnej innej sali :)


Kolejny piękny sufit.


Drzwi obłożone skórą ze Szkocji.


Piękne wzory autorstwa Natury - przewodniczka objaśniła nam, jak się tnie kamień, żeby wyszły takie symetrie.


Wyleźliśmy też na balkon przy kopule - wygląda na to, że z każdej strony widać jakieś jezioro (tak naprawdę są dwa, kapitol stoi na przesmyku lądu między nimi).


Kapitol chwali się również, że jest zielony - część energii czerpie z baterii słonecznych na dachu. A jest co zasilać - na przykład 40 000 żarówek (ponoć jest tam specjalny technik od zmiany żarówek, codziennie wymienia ich kilkadziesiąt :)

1 komentarz:

Mrouh pisze...

taki zmieniacz żarówek to prawie jak latarnik:-) ciekawie wygląda taka praca w cv:-) i ciekawa jestem c napisali na tabliczkach w ogródku warzywnym- nie zjadać, to obiad na środę:-)?