Strony są na temat nieba i Psalmu 19, który właśnie o tym powiada - "Niebiosa opowiadają chwałę Bożą, dzień dniowi podaje wiadomość" (cytuję z pamięci, więc może niedokładnie). Piękne słowa, a do tego budzą we mnie radość związaną z wyprawą zaczynającą się już za tydzień i troszkę! Zdecydowaliśmy bowiem, że nadkładamy drogi, kasujemy jedną albo dwie z zaplanowanych pierwotnie atrakcji i zasuwamy do Socorro w Nowym Meksyku, a potem jeszcze kawałek na zachód, do Very Large Array, gdzie zwiedza się pole ogromniastych radioteleskopów.
Miejsce dla nas niejako kultowe - aż gęsiej skórki dostaję na myśl, jak daleko tam zaglądają i chociaż nie mają nic do czynienia z poszukiwaniem przysłowiowych zielonych ludzików, to kwazary, czarne dziury i insze odległe galaktyki brzmią nawet wspanialej.
Ilustracja z teleskopem jest trochę niedokładna, bo miski w Very Large Array wyglądają przecież całkiem inaczej, ale idea jest podobna. A gwiazdeczki dostałam daaawno temu od koleżanki w PL i czekały na zastosowanie... aż wreszcie niedawno wysypały mi się na podłogę i mimo bardzo starannego zbierania znajdowałam je potem wszędzie, łącznie z parkingiem.
Wypisałam na stronach pierwsze cztery zwrotki dziewiętnastego Psalmu - poniżej dla ciekawskich jest cały tekst (swoją drogą ciekawe, że Kochanowski sobie "pojechał" dość luźno i wcale nie zaczął swojej wersji od niebios i chwały :) TUTAJ można posłuchać chóralnego nagrania tego psalmu (przekład właśnie Jana Kochanowskiego, z muzyką jego funfla Mikołaja Gomółki); lubię sobie wyobrażać, jak muzyka dopasowuje się do myśli wyrażonych w pierwszej zwrotce: zamieszanie w pierwszych wersach o szaleństwie i głupocie, potem wysoko, wysoko w górę na myśl o Bogu, pędem na dół, bo mowa o niezbyt wzniosłym, cielesnym oku - i wreszcie raz jeszcze w górę, w słowach o niebie - i to szyrokim, która to szerokość jest jakoby pędzlem namalowana w jednym słowie rozłożonym na całą wiązkę nutek.
Gdyby zaś ktoś miał pragnienie usłyszeć ów psalm w oryginale, to może sobie kliknąć TU.
Głupia mądrości, rozumie szalony,
Gdyś na umyśle tak jest zaślepiony,
Że Boga nie znasz, tym cielesnym okiem,
Pojźrzy przynamniej po niebie szerokiem!
Jest kto, krom Boga, o kim byś rozumiał,
Żeby albo mógł, albo więc i
umiał
Ten sklep zawiesić nieustanowiony,
Złotymi zewsząd gwiazdami natkniony?
Dzień ustawicznie nocy naszladując,
Noc także dniowi wzajem ustępując
Opatrzność Pańską jawnie wyznawają;
Toż i porządne nieba powiadają,
Nie ludzkim głosem, który nie jest taki,
Aby go człowiek mógł słyszeć wszelaki,
Lecz sprawą swoją, ruchem jednostajnym,
Który wszytkiemu światu nie jest tajnym.
Stąd wdzięczne światło na wszytek świat daje
Ogień słoneczny, który kiedy wstaje,
Jako z łożnice nowy oblubieniec,
Niosąc na głowie świetny złoty wieniec.
A gdy w bieg jego pojźrzysz przyrodzony,
Nie jest tak prędki obrzym niewściągniony,
Kiedy do kresu przed wszytkimi bieży,
Gdzie dar zwycięzcy obiecany leży.
Od wschodnich granic wynika ku biegu,
A zostawa się na zachodnym brzegu;
Jako świat wielki, nie masz miejsca tego,
Gdzie by się schronić przed promieńmi jego.
Ale porządek i ozdoba rzeczy
Nie tak za sobą ciągną wzrok człowieczy,
Jako pobożny zakon Pański snadnie
Duszę nawraca i myślami władnie.
Jego świadectwa próżne obłudności
Dziateczkom małym dodają mądrości;
Serce weseli jego Pańskie zdanie,
Oczy rozświeca jasne przykazanie.
Święta rzecz bojaźń Pańska; póki świata,
Nie uszczerbią jej zazdrościwe lata.
Wyroki Pańskie wszytki są prawdziwe,
Wszytki stateczne, wszytki sprawiedliwe.
Miód nie tak słodki, złoto w takiej cenie
I perły nie są, i drogie kamienie;
Z nich Twoje wolą sługa Twój poznawa,
Pewien nagrody, gdy przy niej zostawa.
Kto grzechów swoich liczbę wiedzieć może?
Z tajemnej zmazy oczyść mię, mój Boże!
Pozbaw' mię pychy; tak oczyścion będę
I grzechu ze wszech brzydliwszego zbędę.
Daj, Boże, aby ust moich śpiewanie,
Także i serca mego rozmyślanie
G'myśli Twej było, o Pocieszycielu
I Twierdzo moja, o mój Zbawicielu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz