Nie leniuchuje się, oczywiście. W wolnych chwilach korzystam z przyjemności w postaci najnowszego numeru Cloth Paper Scissors, z fajną sekcją poświęconą domkom zrobionym przez czytelniczki na magazynowe wyzwanie. Trzeba było skopiować szablon z magazynu i zbudować domek. Mniam!
Kotowi magazyn też przypadł do gustu:
Na samym początku dnia zmontowałam stronę do art journala, który od dawna już leży odłogiem... chyba pora zacząć drugi tom, bo ten, zawierający 30 grubych kart, czyli 60 sklejanek, pęka już cokolwiek w szwach czyli kółkach.
A w sklejance chodzi o to, że ostatnio mnie wzięło na gotowanie i pieczenie, korzystam z eksperymentalnych przepisów, w supermarkecie nabywam ingrediencje, a nie jedzenie na przeżycie, czytam książki kucharskie dla przyjemności - a T oraz znajomi służą mi za króliki doświadczalne :)
Papier jednak nie leży odłogiem - w przyszłą sobotę jest kolejny kiermasz, więc produkuje się torebusie.
Tym razem taśmowo, w przeciwieństwie do wcześniejszych zwyczajów, gdzie każdą torebkę sklejałam od A do Z i przechodziłam dopiero do następnej. Myślę, że nowa metoda jest szybsza, a i tak dzięki urozmaiconym ozdóbkom unikam, mam nadzieję, zjawiska "na jedno kopyto" :)
1 komentarz:
torebusie fajne, a gazetka świetna, moje uczennice byłyby zachwycone:)
Prześlij komentarz