Od dawna lubię płytki czyli kafelki (chociaż kafle kojarzą mi się z takimi piecowymi, niekoniecznie cienkimi płytkami na ścianę.) Oto moja ulubiona płyteczka, która zawiśnie w kuchni, jak tylko wbijemy odpowiedniego gwiździa:
Płyteczka została zakupiona dawno, dawno temu, w jakimś składzie antyków. Uwielbiam ten kolor, a i temat jest mi bliski, boć to przecież... drukarnia najwyraźniej!
PS. Przepis na zapiekankę będzie... jutro, z domu. Bo z pamięci raczej wszystkiego nie spiszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz