poniedziałek, 22 grudnia 2008

globalne ocieplenie????

Nie za bardzo wierzę w globalne ocieplenie i gości typu Al Gore, który przykładowo głosi, że w Polsce dzieci zwozi się do kopalni, żeby miały czym oddychać. Nie wierzę też na skutek zimki, która opanowała nas w Chi. Odczuwalna minus trzydzieści pięć to chyba najniższa temperatura, z jaką miałam w życiu do czynienia.

Śniegu też jest w bród i jeszcze ma jutro i w środę dosypać (włączają jutro w południe ostrzeżenie o śnieżycy.)

Na osiedlu mamy już całkiem konkretne śniegowe góry - ta, przykładowo, jest wyższa ode mnie. W lecie w tym miejscu jest płaski trawniczek.

Niemniej jednak T wyciągnął mnie wczoraj do Chi na oglądanie choinki. Skończyło się na wyskoczeniu z auta na jakieś dwie minutki i pstryknięciu fotek wielkiemu stożkowi.

Widać, że jest zimno?

A tu fotka z dedykacją dla wszystkich wielbicieli śnieżynek - moja ulubiona dekoracja na miejskiej choince.
I jeszcze na koniec bardzo zimowy obrazek z okolicy choinki.

Link o tym, że z misiami utknietymi na krze to kit.
Link do dyskusji o misiach.
Co robią wulkany.

Brak komentarzy: