środa, 29 października 2008

Mam fazę na xydełko

Smażyło się wczoraj górę naleśników, w przerwach testując nowy wzór, zaczerpnięty ze strony LionBrand, gdzie nawet się zapisałam. Kilka razy prułam, bo jest to chyba najbardziej fikuśna plątanina, jaką kiedykolwiek wypróbowałam. Ściegi raczej dobrze znane, łańcuszki, półsłupki, słupki; jedyna nowizna to „pikotki” utworzone z łańcuszków. Tyle, że trzeba liczyć, bo tu dwa łańcuszki, tam trzy, tam pięć, tam osiem. No i, jak zwykle, zakręty bywały trudne :).
Niemniej jednak prezentuję próbkę – odczekam kilka dni i może się zdecyduję zrobić sobie taki szal-kocyk na zimę? Myślę, że najlepsza byłaby jasna włóczka, bo na ciemnej te wszystkie zawijasy pewnie nie będą widoczne.
Gdyby ktoś był zainteresowany, to mogę wzorek opisać :)

5 komentarzy:

rudlis pisze...

Piękne wzorki Ci wychodzą :)
Podziwiam - jesteś wszechstronnie uzdolnioną osóbką ;)

kasia | szkieuka pisze...

Dzieki :)
Jakos tak mnie ostatnio wzielo na to szydelko... pewnie niedlugo przejdzie i bedzie jakis nowy swirek :) I chyba tak jest najfajniej - poprobowac roznych ciekawych rzeczy.

Anonimowy pisze...

taki zimowy szal w kolorze ecru to byłoby coś!
strzelinianka

kasia | szkieuka pisze...

się robi.

Anonimowy pisze...

i juz po tym skrawku widać, że będzie przepiękny
strzelinianka