Zachwyciłam się niedawno Wyprawą Profesora Gąbki – obejrzałam całość, trzynaście odcinków, podziwiając malownicze krajobrazy i postacie. (Oraz doznając lekkiego szoku w ostatnim odcinku... tubylcy by z pewnością nie przepuścili tego rodzaju obrazów w dziecięcej kreskówce :D)
Najbardziej oczarowało mnie miasteczko Nasturcja – śliczne domki malowniczo ułożone na wzgórzu plus akwedukt dostarczający mieszkańcom wodę nieustającej radości.
W samym miasteczku jest też bardzo ładnie:
Natomiast główną postacią jest wiekowy Senator Stuk-Puk w cudnej niebieskiej odzieży, co rusz postukujący laską w grunt.
No i oczywiście mypingi, Największy Deszczowiec, Mżawka, Kasia – małżonka zbójnika... ach, gdzie te czasy? Don Pedro akurat w tej serii nie występuje, ale to też nader ciekawa postać.
A u mnie na biurku – koniki morskie zostały wmontowane w kartki, choć nie wiem, czy jestem z całości do końca zadowolona. Chyba jednak wymyślanie kompozycji wieczorem, po pracy, pichceniu, myciu okna i podłogi oraz pucowaniu łazienki przychodzi mi z niejakim trudem... Lepiej rano wymyślić, a wieczorkiem tylko wykonywać.
2 komentarze:
karrramba, ależ ten konik ma interesujące tło za pleckami.
co to, Don Pedro na moim blogasku?
Mamma mia...
Tlo jest z pasiastego kartonika z naklejona zmieta bibulka, nastepnie troche embossingu (hot, hot), a potem jeszcze lakier do paznokci z brokatem tu i owdzie.
Prześlij komentarz