wtorek, 27 października 2015

15:91. na bogato 2b - Aqua od środka (Open House Chicago 2015)

<<poprzedni odcinek>> || <<następny odcinek>>

O ile Aqua na zewnątrz jest chłodna, biało-niebieskawa, to w środku aż kapie od złota i lśni się ciepłym blaskiem. Kiedyś już tu wsadzaliśmy nos i pamiętam, że zrobiła na mnie wrażenie złocista plecionka odbijająca się w lustrze.


Tym poprzednim razem wpadliśmy tu z zimniska, chyba jakoś pierwszego stycznia, o ile mnie pamięć nie myli. Tam, gdzie teraz widać rząd świec, syczały gazowe płomieńki, coś jakby kominek, tylko bardzo szeroki. Obecnie gazu nie ma - i chyba nie będzie, bo wyglądało na to, że rurka została uciachana już na stałe.

Świece jednak to oczywiście nie prawdziwy wosk i nie prawdziwe płomyki. Spoczęliśmy na chwilę na hotelowych piernatach i zainteresowaliśmy się właśnie, co powoduje ruch płomyków, do złudzenia przypominający "żywe" światło.

Płomyki to kawalątka plastiku, kiwające się na cienkich drucikach, podświetlane od dołu - tylko nie udało nam się wywąchać, czy ruch następuje w rezultacie podgrzewania powietrza, czy każda świeca ma jeszcze jakiś mechanizm.

Niby drobiazg - i komu zależy na sposobie działania fejkowych świec, ale nas bardzo to odkrycie uradowało :)




W hotelu zajmującym kilka niższych pięter Aqua (na wyższych są apartamenty i kondominia, których wnętrza można sobie pooglądać TU) co kawałek można na czymś zawiesić oko, jak chociażby na gromadzie motyli przeszkadzającej w jawnym podglądaniu życia restauracyjnego.


Nie ma się co jednak wygłupiać i fotografować każdego kątka; szczególnie zaś toalet... ale jeśli zaobserwuje się w nich ciekawe zjawiska optyczne, to chyba jednak wolno :)



Na koniec zatrzymaliśmy się jeszcze w małej, właściwie jednopomieszczeniowej galerii sztuki. Najciekawszy był rzeźbo-obraz, gdzie na komponentach odstających od płaszczyzny ogrodzonej ramą oglądało się serię mniejszych malunków. Trochę ta kompozycja mąciła w głowie, bo część cieni bierze się z przestrzenności dzieła, a część jest domalowana na szaro :)




I nie obyło się bez selfika w tejże galerii :)


I bez zdjęcia inspirowanego tym, że mój sweterek znakomicie pasował do Dzieła Sztuki:


Brak komentarzy: