niedziela, 4 lipca 2010

Dofrunelismy do anchorage. Zasuwamy na polnoc do denali.

1 komentarz:

Mrouh pisze...

Nie spotkaliście Polaków w Anchorage? Podobno zjechało się wielu ze 150 polskich rodzin zyjących na Alasce, żeby wziąć udział w wyborach:-)